Bibi czy twoja wątroba jest dzisiaj żywa? – zapytała zupełnie nieoczekiwanie żyrafę wiewiórka Laura. Bibi aż się zakrztusiła z zaskoczenia. Zupełnie nie wiedziała co odpowiedzieć. Odkaszlnęła raz, potem drugi i powiedziała:
– Moja wątroba…. żywa…..? W sumie mam nadzieje, że tak, choć szczerze mówiąc nie za bardzo wiem, jak odpowiedzieć na to pytanie.
– To proste. Spytam inaczej! – powiedziała rezolutnie Laura. Co się dzieje w twoim ciele teraz? No na przykład w twojej wątrobie?
– Ojej! O co chodzi z wątrobą? Pogubiłam się! – powiedziała Bibi strzygąc różkami na wszystkie strony. Była zdezorientowana, a i trochę rozśmieszona tą rozmową o wątrobie
i na jej pyszczku pojawił się delikatny uśmiech.
– No dobrze! jak nie chcesz wątroby, to spróbuję inaczej. Może z inną częścią ciała będzie
ci łatwiej. Co się dzieje w twojej szyi? – zapytała Laura.
– Cooooooooooooo! W szyi? – Bibi znowu się zakrztusiła ze zdziwienia – Ładne rzeczy!
Czy to jest lekcja anatomii?
– Nie, nie lekcja anatomii, tylko poznawanie siebie. No proszę, Bibi, wsłuchaj się w swoją szyję. Co się tam teraz dzieje?
– No dobrze. Moja szyja….. wsłuchuję się….. co teraz się dzieje w mojej szyi? – mruczała Bibi, a po chwili zamknęła oczy i siedziała chwilę w ciszy. Próbowała wysłuchać najmniejszych chociaż sygnałów z szyi, jednak nic, a nic nie odnajdywała.
„Bibi, próbuj mocniej – myślała gorączkowo żyrafa – bo ta mała rezolutna wiewiórka gotowa jest cię przepytać o wszystkie, nawet bardziej ukryte części ciała. Co zrobisz jak cię zapyta o śledzionę? Skup się! Twoja szyja… co ona ci teraz mówi?”
Bibi siedziała w ciszy przez minutę lub dwie. Początkowo była w bezruchu, jednak po chwili zaczęła się przeciągać, naciągać szyję to w lewo, to w prawo, a wszystko z zamkniętymi oczami. I cicho mówiła:
– Moja szyja.... ma dzisiaj całkiem napiętą skórę. Po lewej stronie, gdzieś w połowie, czuje swędzenia, a może to uwieranie? Nie mam pewności, co to dokładnie jest, jednak jest to niemiłe. Moja szyja, a raczej moje gardło, jest w tej chwili trochę podrażnione i zmęczone od kaszlu. Czuję ciepło w szyi. Najchętniej moja szyja by się teraz poruszała – to powiedziawszy Bibi zaczęła zataczać szyją ósemki w powietrzu zupełnie jakby tańczyła hawajskie, szyjne hula. Laura siedziała obok Bibi, wszystko dokładnie obserwowała i słuchała. Widać było, że jest bardzo zadowolona. Jej oczy błyszczały, a twarz rozświetlał uśmiech.
Bibi otworzyła oczy. – Czy powiesz mi teraz, o co w tym wszystkim chodzi, moja droga Lauro? – zapytała ciepłym głosem Bibi.
– Jeszcze chwilę cierpliwości, Bibi. Zaraz ci wszystko wyjaśnię. To fascynującą sprawa! Wytrzymasz jeszcze? Mam jeszcze jedno pytanie. Proszę... – mówiąc to Laura pokazała paluszkami jak malusieńkie, niemal jak orzech laskowy, miało być to ostatnie pytanie.
Bibi kiwnęła potakująco głową i powiedziała – No to dawaj! Jakie to jedno maluteńkie pytanie? Wiesz, jestem coraz bardziej zaciekawiona, dokąd zmierzamy, drogi wiewiórczy Sherlocku Holmsie.
– Bibi moje ostatnie pytanko brzmi: A jak się teraz czujesz?
Bibi zmarszczyła nieco brwi, bo to pytanie znowu ją trochę zaskoczyło. Mruknęła sama do siebie – Jak ja się teraz czuję..... hmmmm to ciekawe! Jak ja się teraz czuję?..... Daj mi chwilkę... Czuję się... zaciekawiona... zrelaksowana i mam taką myśl, że bardziej czuję,
a nawet znam swoją szyję. Chce mi się śmiać z całej tej sytuacji, mam dobry humor, nawet lepszy, niż dzisiaj rankiem. I co teraz, Sherlocku? Zdradzisz jakieś wskazówki, jakie są poszlaki i dokąd cała ta zagadka nas prowadzi?
– Już mówię! Dzisiaj rano, przy śniadaniu, przeczytałam fragment tekstu, który moja mama przygotowała do pracy. Ona się szykowała chyba na jakieś szkolenie czy konferencję, dokładnie nie wiem.
– Hmmm i co było dalej? - dopytywała zaciekawiona Bibi.
– Dalej właśnie było najlepsze. Bo to co przeczytałam tak mnie zaskoczyło i zaciekawiło
ze aż spadłam z krzesła... razem ze śniadaniem. Strasznie mnie bolała łapka, a jednak
w głowie dźwięczały mi przeczytane słowa. "By lepiej siebie poznać i zrozumieć, warto
kilka razy dziennie pytać siebie samego CO JEST TERAZ WE MNIE ŻYWE?” To mnie całkowicie zaskoczyło, bo przecież jeśli ja żyję, a chyba żyję, to we mnie wszystko jest żywe. No i wtedy przeczytałam dalej "Zwróć uwagę na to, co dzieje się w twoim ciele: jak czujesz swoją twarz, co dzieje się w gardle i szyi, jak oddychasz, jak bije twoje serce, co się dzieje w twoim brzuchu" – Laura zamyśliła się, a Bibi pokiwała głową mówiąc:
– O rety! To naprawdę niezła zagadka mój ty Sherlocku. I co dalej? Nie trzymaj mnie napięciu!
– Tam było jeszcze napisane, że jak zauważamy co się dzieje w ciele, to możemy poczuć rozluźnienie czy spokój, bo lepiej się znamy. Laura się uśmiechnęła – I wiesz, Bibi, to wszystko wydało mi się takie dziwne, że postanowiłam zrobić eksperyment.
– Eksperyment? – dopytywała Bibi
– Na tobie Bibi! Dlatego zadawałam te pytania o wątrobę i o szyję. A potem o to, jak się czujesz. Trochę brzuch pomyliłam z wątrobą, ale to przecież to samo miejsce – powiedziała Laura machając łapkami z podekscytowania
– Aha! No tak, eksperyment na żyrafie. I co, jakie wyniki, drogi badaczu? – zapytała Bibi
– Nie wiem, czy się ze mną zgodzisz, ale wyszło mi dokładnie tak, jak było napisane w tych badaniach. Gdy sprawdziłaś, jak się czuje twoja szyja, choć początkowo nie było to proste, to lepiej ją poczułaś i poprawił ci się nastrój. Przyznasz, że to dziwne i jednocześnie fascynujące.
– co zamierzasz dalej z tym zrobić? – zapytała Bibi
–Tak sobie pomyślałam, że może powtórzę ten eksperyment na innych mieszkańcach naszego Zakątka. Może lepiej zrozumieją siebie, a ja na pewno lepiej zrozumiem, jak działa to pytanie: "Co jest teraz w tobie żywe?"
– Brzmi jak całkiem ekscytujący i konkretny plan! -powiedziała Bibi i uśmiechnęła się, bo właśnie pomyślała, że ona też chce lepiej poznać i zrozumieć siebie. Dlatego będzie codziennie sprawdzać, jak miewa się jej ciało: i brzuch, i szyja, i pyszczek, i serce, i inne zakamarki żyrafiej postaci.